środa, 25 kwietnia 2012

Soweto - my love - Wojciech Albiński

Wydawnictwo WAB, Okładka twarda, 256 s., Moja ocena 5/6
Książkę połknęłam w jeden wieczór. Wyjątkowo mnie wciągnęła. Jest to piętnaście krótkich opowiadań zebranych w jeden bardzo wyraźny tom. Chociaż bohaterowie w każdym opowiadaniu są różni, to jednak tematyka całego zbioru jest taka sama – protest przeciwko rasistowskim podziałom w RPA i wszystkim jego konsekwencjom. Pozycja jest bardzo ważna ponieważ jest niezwykle mocno osadzona w problematyce społecznej, a tematy w niej zawarte są niestety bardzo rzadko poruszane przez literaturę. Trzeba od razu zaznaczyć, że autor w żadnym wypadku nie jest rzecznikiem apartheidu, nawet nie opowiada się wyrażnie po żadnej z konkretnych stron, po prostu wiernie, momentami aż do bólu, ukazuje rzeczywistość w RPA i współistnienie różnych ras.
Najbardziej poruszyło mnie tytułowe opowiadanie. Opowiada ono o białym mężczyżnie, który pragnie w Soweto – mieście czarnych – odwiedzić swą zuluską ukochaną. Jak ma zbliżyć się do kobiety, o której marzy, skoro obowiązuje zakaz mieszania ras i o jakichkolwiek zbliżeniach – tych seksualnych i nie tylko – wolno jedynie marzyć?
W opowiadaniu Siostry Świętej Doktryny bohaterką jest zakonnica, która tak uzasadnia prawo białego człowieka do posiadania...czego? wszystkiego: Tu każdy wykonuje jakiś zawód. Takie wrażenie można odnieść, jeśli widzi się tylko białych… Jeden jest urzędnikiem w banku, bywają księgowi, zdarzają się lekarze i hodowcy… Co innego czarni, oni tu po prostu mieszkają! Są. Bez zawodu, zadania, usprawiedliwienia.
W zbiorze są także opowiadania, których bohaterowie wyrażnie próbują przełamać dzielące ich bariery, nie tylko te rasistowskie. Jako przykład może służyć opowiadanie Kłamstwo za kłamstwem. Jego bohater, dziecko będące owocem zakazanej miłości jest jednocześnie dzieckiem, które nieświadomie zupełnie może doprowadzić do pojednania. Czy to się uda? Tego dowiecie się czytając Soweto – my love. Naprawdę warto sięgnąć po książkę.
Wojciech Albiński pokazuje, jak trudno opowiedzieć się po jednej ze stron, jak niezwykle cienka i ulotna jest granica porozumienia między białymi i czarnymi oraz wskazuje, iż nawet wielka miłość nie jest w stanie tych granic zniszczyć. Albiński ukazuje także, jak daleko sięga nasze człowieczeństwo i kim tak naprawdę jesteśmy. Opowiadania są wielowymiarowe, postacie ciekawie narysowane, a język perfekcyjny.
Książkę czyta się doskonale, chociaż porusza temat trudny, o którym wiele osób wolałoby nie myśleć. Bardzo ważne jest wierne oddanie realiów RPA. W trakcie lektury miałam wrażenie, jakby autorem była osoba urodzona w RPA, tak doskonale oddany jest klimat zarówno kraju, jak i sytuacji, jaka w nim panuje. Zupełnie zapomina się, że autorem jest biały z Europy, a nie rdzenny mieszkaniec RPA.
Wojciech Albiński (ur. 1935 r. we Włochach pod Warszawą), z zawodu geodeta, wyjechał z Polski w 1963 roku. Najpierw mieszkał w Paryżu i Genewie, potem przez wiele lat w Botswanie i RPA. Jako pisarz zadebiutował póżno bo w 2004 roku w wieku 68 lat, ale jakże efektownie - od razu został nominowany do Nagrody Nike.
Potem publikował zbiory opowiadań: Królestwo potrzebuje kata (2004), Antylopa szuka myśliwego (2006), Lidia z Kamerunu (2007). Jego najnowsza książka, zbiór Achtung! Banditen! (W.A.B. 2009), znalazła się w finale nagrody ANGELUS, była też nominowana do nagród NIKE i GDYNIA.
Mimo, iż jest to kolejna książka Albińskiego, ja (przyznaję się z ręką na sercu) po raz pierwszy spotkałam się z twórczością tego autora i mogę tylko żałować, że tak póżno. Mam zamiar nadrobić zaległości w lekturze poprzednich książek autora, a przy okazji czekam na kolejną.

5 komentarzy:

  1. Widzę, że muszę przeczytać tą książkę skoro mam w planie odwiedzić RPA.
    Pozdrawiam;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Jezuuu, własny komentarz usunąć:) A co do ksiażki, koniecznie przeczytaj.

      Usuń
  2. Mam słabość do krytycznych książek zahaczających o Czarny Kontynent i dlatego rozejrzę się za tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.