środa, 16 lipca 2014

Kto biega? Ręka do góry, wpisywać się....

Pawilon kolejki wybudowany pod koniec XIX wieku.
Jeszcze nie tak dawno, śmiałam się z biegających, twierdziłam, że nic mnie nie zmusi do wcześniejszego ruszenia 4 liter z łózka i biegania..kto by mi się kazał tak męczyć?! Ale jak wiadomo, podobno tylko krowa nie zmienia poglądów...
Pierwsze wyłamanie się z tego światopoglądu miało miejsce mniej więcej na początku kwietnia. Na bieganie o...UWAGA!!...5  rano namówił mnie znajomy. Początki były masakryczne, koszmarne, jak z horroru. zakwasy to mały pikuś. To co się ze mną działo- zadyszka (a nie palę), pot lejący się w takiej ilości i w takich miejscach, że sama byłam w  szoku i generalnie KOSZMAR. Ale systematycznie poganiana przez nadzorcę niewolników, powoli, powoli zyskiwałam formę,a  samo bieganie nie wiadomo kiedy zaczęło sprawiać mi radość.
Teraz mój dzień wygląda tak- budzik dzwoni o 5 (no w dni wolne ok. 6.30-6.40), po omacku wstaję ubieram się w strój do biegania, komórka, ipod, słuchawki, klucze od mieszkania, butelka z wodą, po drodze szybkie espresso i z buta w drogę.
Mieszkam w  pięknej okolicy, w spokojnej i zielonej dzielnicy, blisko pięknego cesarskiego (po habsburskiego) parku, więc bieganie jest wielka przyjemnością.
Zmieniam sobie trasy, żeby się nie nudzić. Ale generalnie biegam w tych miejscach, jakie widzicie na zdjęciach.
Towarzyszy mi sporo osób, ale nikt nikomu nie przeszkadza, tylko się pozdrawiamy. Fajnie jest. Wracam do domu ok. 6.00-6.20 pełznę pod prysznic, budzę męża, który nieodmiennie od kilku tygodni patrzy na mnie z niemym podziwem i śniadanko.
 
A jakiego powera dostaję po bieganiu, lepiej się czuję, mam wrażenie, że chodzę bardziej wyprostowana. same plusy. Tylko co to zimą będzie?
Gdy ostatnio byliśmy w Grecji, brakowało mi biegania. Ale o 5 rano tam było 26-28 C, nawet jak na mnie trochę dużo jeżeli chodzi o bieganie.
W związku z  tym na kilka dni dałam sobie dyspensę.
A wy biegacie? Może jakieś inne sporty regularnie uprawiacie?

Ps. Na górnym zdjęciu jest pawilon kolejki wybudowany pod koniec XIX wieku specjalnie dla Franciszka Józefa. W "moje" okolice cesarz przyjeżdżał na wywczasy. Ponieważ był człowiekiem nie lubiącym nowinek technicznych, pawiloniku i kolejki użył tylko 1 raz. Wolał konie i karoce. Nie bez kozery mówi się, iż to był cesarz, dzięki któremu wiek XIX trwał 116 lat. Franciszek Józef zmarł bowiem w 1916 roku. W tym momencie w Austrii rozpoczął się wg. historyków XX wiek, okres postępu i zmian.

21 komentarzy:

  1. Jakoś nie mogę się przekonać do biegania, kilka razy próbowałam, ale przyznaję, że dość szybko się zniechęcałam. Poza tym wstawanie o tak wczesnej porze to dla mnie nie lada wyzwanie. O wiele bardziej wolę rower. :) Okolica, w której mieszkasz, jest naprawdę piękna, bardzo mi się marzy jeszcze raz odwiedzić Wiedeń. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, najgorsze to przełamanie się:) Ale warto. Ja rower też kocham. Są tu genialne ścieżki rowerowe, samochody nie trąbią na biednego rowerzystę, można jeżdzić, sporo zielonych terenów. Okolica rzeczywiście cuuudna, ale to już prawie wiedeńskie zad...ie. Niby przez płot z Pałacem Schönbrunn, a turystów nie ma.Nawet wszechobecni niscy bracia z Azji, których pełno w centrum, tu nie docierają. I dobrze, oby tak jak najdłużej zostało. Nie będę się rozpisywać o urokach dzielnicy, bo mi tabuny zaczną pod oknami maszerować.

      Usuń
  2. Szczerze podziwiam Cię za tyle samozaparcia i ambicji:) Ja chyba nie dałabym rady:p

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znoszę biegać, wolę jazdę na rowerze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie biegam. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że o 5 rano biegasz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego? Wiosną-latem to bardzo przyjemna pora, widno już (albo jak wiosną świta), pusto, tylko inni biegacze w pobliżu i wbrew pozorom sporo osób przed 6tą biega. Przynajmniej tutaj. A o 5 to ja wstaję zanim wypełznę z domu to z 15 minut jeszcze mija.

      Usuń
  5. A ja cię rozumiem. Co prawda nie biegam, tylko chodzę z kijkami :) Na weekendy wstaję przed 6 i idę, wracam po 7 , biore prysznic i mam piękny i długi dzień przed sobą. W tygodniu zadowalam się wieczorami, bo dojeżdzam do pracy. zazdroszczę cudnych miejsc :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś wspaniałego! Podziwiam. Ja kiedyś.. ale już nie. :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też zaczęłam biegać w tym roku. Na początku był trening interwałowy, zaczynałam od 1 minuty biegu i 5 minut chodu w pięciu powtórzeniach. Trening trwał 11 tygodni, stopniowo zwiększałam czas biegu zmniejszając czas chodu. Teraz biegam 30 minut 4 razy w tygodniu. Nie biegam codziennie, bo oprócz tego jeżdżę rowerem 30 km pięć razy w tygodniu.
    Ostatnio dostałam od pewnej wspaniałej osoby świetnie gadżety umilające czas biegania i jazdy na rowerze. Jeśli masz ochotę zerknij jakie:
    http://www.mediamarkt.pl/odtwarzacz-mp3-sony-nwzw-273b,id-868174?gclid=CP_GwP3Yyb8CFcbJtAodcAwAAg
    http://www.aktywnynadgarstek.pl/zegarek-sportowy-garmin-forerunner-10-orange-black.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem mąż mnie wywlecze, wtedy biegam...:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Biegałam jesienią i zimą. Koleżanka policjantka (fenomenalna kondycja) wyganiała mnie na 5 ano, czyli wstawałam o 4,40. MonIka ciągnęła moje ledwo ruchliwe zwłoki przez 4 km. Zresztą Monika to nie baba to gestapo. Musiała nieźle na mnie pohukiwać bym podnosiła tyłek. W końcu przyszły śnieżyce i nasza ścieżka rowerowa była nie do przebrnięcia. Teraz uprawiam sport codziennie. Rower to jest to. Codziennie staram się zrobić ponad 10 km . Wróciłam też do biegania na żywo. Kondycja kiepska , znowu. Biegam też na bieżni, orbitreku, ale na żywo jest trudno . Ciekawe. Założyłam sobie konto na Endomondo. Korzystasz?

    OdpowiedzUsuń
  10. Biegam :) I o dziwo też jeszcze niedawno nie mogłam się z łóżka zwlec o 7, 8 - teraz wstaję po 5, poleżę parę minut w łóżku i przed 6 rano jestem już na trasie. Kiedyś biegałam regularnie, w ciągu ostatnich dwóch lat doszłam jednak do takiego stanu, że ciężko mi było na schody do mieszkania wejść (mieszkam na 4 piętrze), i to nie dlatego, że się roztyłam, bo jestem szczupła, BMI mam w tej niższej granicy... Powiedziałam więc sobie dość. Brak kondycji i ciągłe siedzenie na czterech literach - trzeba z tym skończyć. I skończyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trafiłam tu do Ciebie przez przypadek; szukałam opisu książki a .... trafiłam na osobę biegającą :)

    Podobne przyciąga podobne :)

    Ja uwielbiam biegać więc dopisuję się do Twojej listy :)

    Pozdrawiam Małgosia



    OdpowiedzUsuń
  12. Ja zaczynam biegać od marca :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja biegam. Znaczy... iegałam, teraz mam drobną przerwę,a le już mi tego brakuje, więc planuję znów zacząć. ;) Piąta rano to pora idealna!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja pokochałam bieganie całkiem niedawno.. jakieś 8 miesięcy temu. Ale wytrwale trenuje i już nie wyobrażam sobie życia bez biegania ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czasami mam chęć biegania, której nie potrafię wytłumaczyć, po prostu muszę to zrobić, a wielu ludzi patrzy się na mnie dziwnie, gdy o tym mówię. :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.