środa, 28 listopada 2012

Okrutne oskarżenie - Fern Michaels

Wydawnictwo Świat Książki, Okładka miękka,  272 s., Moja ocena 5-/6
Kate i Alex Roketowie są szczęśliwym małżeństwem, mają wspaniały dom. Kate nie może mieć dzieci, więc razem z Aleksem dbają o Sarę i Emily, córki ich przyjaciół, Dona i Debbie Winterów, jak o własne. 
Sara ma 12 lat i jest (przepraszam, ale inaczej nie można tego nazwać) wstrętnym, upasionym, złośliwym, podłym, mściwym dzieciakiem. Zupełnym jej przeciwieństwem jest 15-letnia Emily. Ojciec dziewczynek Don, to od wielu lat serdeczny przyjaciel Alexa.
Akcja książki rozpoczyna się, gdy Winterowie udający się na wakacje, odwożą dziewczynki do Roketów. W trakcie ich pobytu ma miejsce wiele niepokojących Kate zdarzeń. Niestety przed powrotem dziewczynek do domu, Kate nie udaje się porozmawiać z Donem o wydarzeniach.
Pewnego dnia ma miejsce telefon, który wszystko zmienia w ich życiu, na zawsze.  

Sara oskarża Aleksa o potworny czyn, który staje się początkiem końca zarówno przyjaźni obu mężczyzn jak i szczęścia obu rodzin
Don nie chce słuchać zapewnień przyjaciela, że żadne ze zdarzeń, o które oskarża go Sara nigdy nie miało miejsca. Aleks zostaje aresztowany. Roketowie od razu wynajmują najlepszego adwokata, jednak to na niewiele się zdaje. Kate z niedowierzaniem przygląda się bezradnie, jak jej niewinny mąż zostaje uznany za winnego i w procesie poszlakowym skazany i wtrącony do więzienia na...120 lat. Kate sądzi, że już nic gorszego nie może im się przydarzyć. Nie wie, nawet w tym momencie, jak bardzo się myli.
Gdy spada na nią jeszcze większa tragedia, rozpacz Kate zmienia się w złość. Kobieta odkrywa w sobie wewnętrzną siłę, o której istnienie nigdy by siebie nie podejrzewała, jest zdeterminowana, aby oczyścić imię męża i zrujnować tych, którzy zniszczyli ich wspólne życie. Największym wyzwaniem Kate będzie jak pomścić Aleksa tak, żeby nie stracić siebie i szansy na ... Na co? Tego już  nie zdradzę.
Czy jej się to uda? Czy uda jej się oczyścić imię męża? Czy w tym wszystkim nie zagubi samej siebie, tej Kate, która jeszcze nie tak dawno była szczęśliwa? Co się stanie z Sarą i jej rodzicami? Co z dalszym życiem Kate? Czy Sara poniesie konsekwencje swoich kłamliwych oskarżeń? Czy wszystko można wybaczyć?

Okrutne oskarżenia to powieść wstrząsająca i poruszająca, ale niezwykle ważna i potrzebna.  
To powieść z gatunku tych, które gdy bierzesz je do ręki i zaczynasz czytać, przepadłeś drogi molu książkowy. Nie wiem, co takiego jest w tej książce – czy chodzi o problem, który poruszyła autorka, czy o sposób, w jaki to zrobiła? Zapewne wszystko po trochu. 
Fern Michaels porusza bowiem niezwykle ważny i wbrew pozorom częsty w USA problem, zarówno jeżeli chodzi o kłamliwe oskarżanie dorosłych przez dzieci, jak i wagę oraz tematykę oskarżeń. Bardzo łatwo rzucić w kogoś kłamliwym oskarżeniem, a kto by nie uwierzył dziecku? Każdy uwierzy, bo to słodka, niewinna istotka. A takie oskarżenie może zniszczyć życie nie tylko osobie, którą oskarżamy, ale także jej najbliższym. W naszym otoczeniu, bądż w sferze publicznej bardzo często spotykamy się z pomówieniami, oskarżeniami, paszkwilami, szafując sądami, oskarżając nie zastanawiamy się nad tym, że częstokroć jest to czubek góry lodowej wydarzeń, które po tym nastąpią. 
Poruszyło mnie także to, jak łatwo kogoś wtrącić do więzienia na całe życie. Gdy dochodzi do wyjątkowo okrutnych zbrodni, morderstw, na ogół wypowiadam się (w dyskusjach z mężem prawnikiem), że jestem za karą śmierci, ale taka kara to także broń obosieczna, bo może zdarzyć się tak, że skazany zostanie na nią niewinny człowiek. 
W trakcie lektury książki nasunęły mi się refleksje dot. także kilku innych kwestii, ale nie chcę nic wam sugerować, jestem ciekawa co was najbardziej zaintryguje, zaszokuje, poruszy w trakcie lektury.
Tak, Okrutne oskarżenie, z pozoru czytadło, a zmusza do wielu ważnych refleksji. Polecam wam lekturę tej książki.

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jak ty książkę ocenisz. Czytałam recenzję na blogach i każdy na coś innego przy recenzji zwraca uwagę.

      Usuń
  2. No cóż, Amerykanie sami doprowadzili do takiej sytuacji, w której staje się możliwe dawanie wiary każdemu, nawet najbardziej absurdalnemu oskarżeniu dziecka. Rozumiem, że dobrze jest dawać posłuch dzieciom, gdyż w ten sposób wykryto mnóstwo nadużyć i przestępstw wobec najmłodszych, ale u nich zostało to maksymalnie wykoślawione.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, u nich przybrało to wręcz arcykuriozalne rozmiary. A tak łatwo przekroczyć cienką granicę.

      Usuń
  3. Lubię takie życiowe książki a powyższa proza ogromnie mnie zaciekawiła swoją tematyką, więc zapewne dam jej szansę poznania, tyko akurat nie wiem, czy w tym miesiącu, czy chyba może dopiero w przyszłym, bo ostatnio z finansami krucho.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tą książkę na liście i na pewno ją przeczytam.Lubię takie książki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ksiazka wydaje sie arcyciekawa. Jesli jestesmy w temacie falszywych oskarzen, chociaz innej natury, to moge polecic ta ksiazke:
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/84796/zawierucha
    "Zawierucha" Simonetta Agnello Hornby

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawda, książka zmusza do refleksji. Ja do tej pory myślę o tym co by było gdyby parę spraw potoczyło się inaczej...

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.