czwartek, 18 kwietnia 2013

Złomiarz - Paolo Bacigalupi

Wydawnictwo MAG, Okładka miękka, 286 s., Ocena 5/6

Na początku przypomnienie dot. wyjaśnień, jakie otrzymałam od tłumacza Zatopionych miast i Wydawnictwa Literackiego, a dot. kolejności wydawania dzieł Bacigalupiego i faktu, iż Złomiarz i Zatopione miasta to nie jest!!! cykl. Informacja o tutaj.  

Recenzja mojego męża:)

Akcja, jak i w przypadku innych książek tego autora, rozgrywa się w przyszłości. Tym razem Bacigalupi także porusza kwestie typowe dla jego pisarstwa, kwestie, które można określić jako priorytetowe w naszym świecie, ba prawie misyjne. 
Liczne katastrofy ekologiczne, które miały miejsce doprowadziły do zatopienia miast. Zmianie ulega roślinność, linia brzegowa, poziom wód. Większość mieszkańców naszej planety nie ma gdzie mieszkać, co jeść, wegetują, próbują za wszelka cenę przetrwać. Jednak jak to zwykle bywa, istnieje także niewielka, ale jednak grupa, której ekologiczna zagłada i jej następstwa nie są straszne.Oni mają wszystko, a punkt widzenia jak od dawna wiadomo zależy od punktu siedzenia. 
Poznajemy chłopca, który wykonując bardzo niebezpieczną pracę próbuje zarobić najmniejszy grosz żeby jakoś przetrwać. To on, Nailer jest tytułowym złomiarzem. Zajmuje się wczołgiwaniem w trudno dostępne zakamarki wraków statków i odzyskiwaniem metali. Niestety, ale pewnego dnia i ta praca kończy się. Chłopiec znajduje jednak zatopiony niedawno wrak statku, a  w nim bardzo dużo rzeczy - kosztownych drobiazgów, a przede wszystkim jedzenia, na które w tym okresie nie ma ceny. Chłopiec znajduje jeszcze coś, co zmieni jego życie, zmusi do dokonania pewnych wyborów. Co? Tego już nie zdradzę.
Bacigalupi po raz kolejny zabrał mnie w fantastyczną podróż do swojego świata, świata ponurego, świata przyszłości, który jeżeli czegoś nie zrobimy tu i teraz może stać się prawdziwym.  
Pisarz ukazuje różne osoby, ich zachowanie, kanon wartości w obliczu klęsk żywiołowych, kataklizmów. Niestety, w przeważającej części nie jest to obraz budujący, ale jest nadzieja, światełko w tym okrutnym świecie. Fabuła jest prosta, a jednocześnie skomplikowana (tak, to możliwe). Bez wątpienia spodoba się zarówno wiernym fanom autora, jak i dopiero rozpoczynającym przygodę z jego twórczością. Piszę przygodę, ponieważ każda z książek autorstwa Bacigalupiego to wyjątkowa, niezwykle ekscytująca i jakże realna przygoda.
Złomiarz to doskonała lektura, od której trudno się oderwać. jest to lektura smutna, skłaniająca do zadumy, ale i niezwykle trafna. Autor trzyma w napięciu, akcja jest doskonale dopracowana, a przy tym nie jest to zwykłe czytadło, a doskonała, mądra książka, którą polecam. 

7 komentarzy:

  1. Mam już jedną książkę z serii Uczta Wyobraźni, ale jeszcze jej nie czytałam, gdyż bardzo opornie mi idzie sięganie po fantastykę, niemniej jednak w wolnej chwili spróbuje się z nią zmierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie, że klimat okładki doskonale współgra z klimatem powieści - jeśli tak, to bardzo chciałabym przeczytać tę książkę:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czeka na mojej półce. Uwielbiam Bacigalupiego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam na nią ogromną ochotę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. MAG często wydaje dobre książki, o tym autorze słyszałam, bo ostatnio zainteresowała mnie "Nakręcana dziewczyna" :D Tą może też przeczytam, autor wydaje mi się być bardzo ciekawy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam cały cykl "Uczta Wyobraźni", a na tę książkę nawet polowałam jakiś czas, ale potem mi zniknęła z pola widzenia. Widzę, że chyba jednak warto przyjrzeć się jej bliże j:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Już ją mam i czeka aż się za nią w końcu zabiorę. Mam nadzieję, że znajdę czas niebawem :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.