piątek, 10 maja 2013

Kanalia - Paweł Pollak

Wydawnictwo Oficynka, 396 s., Okładka miękka, Nasza ocena 5/6
Przedostatnia recenzja urlopowa, tzn. książek przeczytanych w trakcie pobytu w Grecji.
Dzisiejszy dzień na blogu jest pod znakiem polskiego kryminału. Rano recenzowałam świetnego Podpalacza, teraz nie gorsza Kanalia. I nawet nie ma do czego (jeżeli chodzi o treść) się przyczepić...  
Książkę przeczytaliśmy na urlopie ja i mój mąż. Obojgu bardzo przypadła do gustu. Kanalia to "kawał" doskonałego, realnego polskiego kryminału. Książkę mimo prawie 400s., czyta się błyskawicznie za sprawą wartkiej akcji, niezwykle celnych powiedzonek bohaterów i ironicznego poczucia humoru autora.
Pawła Pollaka znam z  jego bloga i dosyć ostrego języka, którym się posługuje. Po Kanalię sięgnęłam z mieszanymi uczuciami, w sumie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Autorowi należą się wyrazy uznania, stworzył doskonały kryminał – jeden z najlepszych, jakie czytałam.Akcja rozgrywa się w fikcyjnym polskim mieście, które do złudzenia przypomina mi...Warszawę. Policjanci dokonują makabrycznych odkryć. Znalezione zostają zwłoki młodego narkomana i utopionej w rzece dziewczyny. Kolejna ekipa policyjna udaje się do mieszkania samotnej pani architekt, która została w bestialski sposób zamordowana, a obok jej zwłok znaleziony zostaje Talmud Jerozolimski z zaznaczonym krwią fragmentem. Z początku nikt tych trzech zabójstw nie łączy ze sobą. Śledztwo prowadzone jest powoli, jednak niespodziewanie wątki zaczynają się łączyć w jeden. Co takiego łączy młodą dziewczynę, narkomana i panią architekt? Co oznacza odkryty przy zwłokach Talmud? Kim tak na prawdę jest zabójca i jakie motywy nim kierowały? Czy przeszłość może mieć taki wpływ na terażniejszość, żeby popychać do zabójstwa?
Trzeba pisarzowi przyznać, że stworzył iście szatańską zagadkę, a tempo akcji, jakie narzucił od 1 strony pozostaje niezwykle dynamiczne do samego końca. Gwarantuję, że nie odgadniecie prawdziwej tożsamości mordercy. 
Pollakowi udało się przede wszystkim w mistrzowski sposób przedstawić pracę policjantów w pionie dochodzeniowym. Kontrast pomiędzy początkującym aspirantem Lepką, a doświadczonym inspektorem jest bardzo duży i dodaje akcji realizmu.  Największym jednak plusem jest misterna intryga i świetny obraz społeczeństwa IV RP. Czytając opisy oraz reakcje bohaterów, miałam niejednokrotnie wrażenie, że dużą ich grupę znam osobiście. Początkowo odrobinę raził mnie wulgarny język, jakiego używa jeden z policjantów, ale jak się okazało, doskonale pasuje on zarówno do osoby śledczego, jak i do sytuacji. Oprócz świetnej akcji, w książce mamy także refleksję nad człowiekiem, kolejami losu i potwierdzenie znanego powiedzenia, że od miłości do nienawiści tylko jeden krok. 
Gorąco zachęcam do lektury, zarówno miłośników kryminałów, jak i ich zagorzałych przeciwników. Warto przeczytać, pomyśleć i dowiedzieć się, skąd pomysł na taki tytuł książki.  A ja czekam na kolejny kryminał autorstwa Pawła Pollaka. 
Przeczytane w ramach wyzwania - Czytamy polskie kryminały 
Przeczytane w ramach wyzwania - Polacy nie gęsi... 
Przeczytane w ramach wyzwania - Trójka e-pik 

13 komentarzy:

  1. Nie lubię kryminałów, ale po Twojej recenzji jestem skłonna po ten sięgnąc

    OdpowiedzUsuń
  2. Polskich kryminałów nie lubię, mam z nimi związane złe wspomnienia, do dziś nie udało mi się trafić na nic, co by mną pozamiatało :-) Ale po Pollaka sięgnę na pewno, zbiera zaskakująco pozytywne opinie, również u gustopodobnych blogerów :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo na prawdę dobre książki pisze. Do tego bardzo trafnie portretuje naszych ukochanych rodaków i ma niesamowicie cięty język i dobre pióro.

      Usuń
  3. Bardzo chciałam przeczytać ,,Kanalię'' ale brakło dla mnie egzemplarza, niemniej jednak wierzę, że jeszcze spotkam na swej drodze tę książkę i poznam literacki kunszt Pawła Pollaka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach tę książkę, intryguje mnie nie tylko fabuła, ale styl pisarski Pollaka. W ogóle ostatnio jest o nim dość głośno, nie wypada więc nie znać żadnej jego książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosiak, powiem ci (napisze:)), że zasłużenie jest o Pollaku głośno. Nieżle pisze, ba bardzo dobrze pisze. jego kryminały to nie tylko typowa "rąbanka" i akcja na zasadzie zabili go i uciekł, ale coś więcej. i ten cięty, zabarwiony ironią język (który nie każdy musi lubić, ja polubiłam) i niezwykle spostrzegawcze oko...

      Usuń
    2. Ironiczny język i spostrzegawczość, to lubię :) Na razie mam skojarzenia z prozą Miłoszewskiego, więc jestem nastawiona jak najbardziej pozytywnie :)

      Usuń
  5. Kanalii nie czytałam (choć mojej "teściowej" też się podobała ta książka, narzekała na dużą liczbę wulgaryzmów) ale jeśli podobał Ci się styl autora, to polecam również "Gdzie mól i rdza" - naprawdę dobry kryminał z Wrocławiem w tle :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam autora, ale po przeczytaniu Twojej recenzji, wiem, że muszę poznać jego twórczość. Zapowiada się bardzo intrygująca zagadka...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie dane mi było Pollaka czytać, ale w te pędy poleciałam na blog autora. Muszę koniecznie coś przeczytać, bo z recenzji Twojej wynika, że naprawdę warto.
    Link do recenzji zanotowany :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Także polecam tę książkę. Wczoraj ją skończyłam i byłam pod dużym wrażeniem, że Pol(l)ak potrafi pisać także kryminały ;)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.