piątek, 24 maja 2013

Matka diabła - Wiktor Suworow

Wydawnictwo Rebis, Okładka twarda, 304 s., Ocena 4,5/6
To recenzja mojego męża, który lubi twórczość Suworowa. Ja jakoś za książkami tego autora nie przepadam.

Suworow to dobry pisarz tworzący książki o pewnych aspektach historii. Ma lekkie pióro mimo, iż porusza tematy niełatwe, częstokroć dyskusyjne, a nawet takie, które nie powinny wyjść na jaw.
Tym razem zajmuje się Chruszczowem. Suworow umiejętnie przebija się przez najważniejsze kwestie z okresu bycia Chruszczowa najważniejszym w  ZSRR. Porusza przede wszystkim tematykę: konfliktów kubańskiego i berlińskiego, radzieckiego programu zbrojeń, lotu Gagarina w kosmos, zestrzelenia U-2, początku konfliktu z Chinami i wiele innych. 
Autor porusza się po utartych ścieżkach, opowiada o tematyce znanej, ale czyni to w sposób inny, bez mała beletrystyczny i to stanowi o pewnej może nie unikalności, ale nowości jego książki. Suworow od zawsze twierdził, że jest tylko pisarzem, a nie historykiem, co jest zgodne z prawdą. W związku z  tym stawia wiele pytań, porusza mnogość zagadnień, niektóre z jego tez są bardzo odważne, ale nie zajmuje się ich udowadnianiem czy obalaniem, nic z tych rzeczy. Te kwestie zostawia czytelnikowi, który jeżeli chce dociec prawdy musi się sporo natrudzić. Ta cecha jest bardzo charakterystyczna dla wszystkich książek Suworowa.
Jako książki historyczne dzieła Suworowa nie odniosłyby sukcesu. Jednak jako książki o historii, mające na celu rozruszanie szarych komórek, stanowią sporą wartość. Ot taka fabularyzowana wersja historii ZSRR ala Suworow, mająca na celu zainteresowanie mas historią.
Matka diabła, to kolejna pozycja napisana niezwykle przystępnym językiem, w sposób wręcz gawędziarski, książka zmuszająca do myślenia, a nie tylko czytania. Jednak nie jest to książka odkrywcza, nie mniej warto po nią sięgnąć tym bardziej, iż opatrzona jest sporą ilością zdjęć ukazujących m.in. radziecką bazę na Kubie.
Baza na Kubie.

5 komentarzy:

  1. Dla miłośników tematyki pozycja jak znalazł :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawa dla męża. Żeby tak mój chciał wyrazić jakąś głębszą myśl o książce, niż "podobała mi się"...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż jest prawnikiem z racji zawodu musi wyrażać głębsze myśli, co nie znaczy, że zawsze logiczne i zrozumiałe:)

      Usuń
  3. To raczej nie moje ulubione klimaty.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.