poniedziałek, 16 września 2013

Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu - Juliet Grey

Wydawnictwo Bukowy Las, Okładka miękka, 392 s., Moja ocena 5,5/6
Do Marii Antoniny mam stosunek obojętny, mimo, iż jest to jedna z bardziej znanych postaci kobiecych w historii, na równi tragiczna, co znienawidzona. Jednak bardzo lubię powieści historyczne, lubię też Wiedeń, w którym rozgrywa się duża część I tomu trylogii autorstwa Juliet Grey.
Tytułową bohaterkę poznajemy, gdy ma 10 lat, żyje sobie beztrosko, spędzając kolejne miesiące na nauce, psotach z rodzeństwem i chowaniu się przed nianią. Lada moment jednak beztroskie życie Marii zmieni się. Jej matka, cesarzowa Maria Teresa uczyniła ze swojego piętnastego dziecka (i jedenastej córki)j pionek w niezliczonych rozgrywkach politycznych. Ślub Marii z francuskim delfinem ma przypieczętować niezwykle kruchy sojusz francusko-austriacki, ma zapewnić pokój i stabilizację w XVIII-wiecznej Europie. Maria ma niejako zostać złożona w ofierze europejskiego pokoju. Było to o tyle istotne, że ówczesne mocarstwa praktycznie bez ustanku toczyły ze sobą mniej lub bardziej krwawe walki. Nietrudno więc zrozumieć, że mariaż Marii z Ludwikiem był niezwykle korzystny i pożądany.
Maria Antonina w wieku 7 lat
Dziewczynka od kilku lat była przygotowywana do swojej roli, ale co innego wiedzieć o przeznaczeniu, przygotowywać się, a co innego doświadczyć. Młodziutka Maria przechodzi metamorfozę zarówno pod względem charakteru, jak i wyglądu oraz edukacji. Tej edukacji (jak pokaże historia) było jednak zdecydowanie za mało. Cesarzowa austriacka Maria Teresa, choć była wyjątkowo mądrą i doskonale wykształconą kobietą o niezwykle przenikliwym i chłonnym umyśle  (darzę ją na prawdę wielkim szacunkiem i podziwem) zbyt mało wyedukowała Marię, co znalazło swoje odzwierciedlenie w sposobie, w jaki Maria kilka lat póżniej sprawowała władzę. Ale o tym opowiedzą dopiero kolejne tomy trylogii. 
Wracajmy tymczasem do młodziutkiej arcyksiężniczki, która jest zmieniana w godną żonę delfina francuskiego. A w Marii zmieniono prawie wszystko, od włosów poczynając, poprzez odpowiednią postawę, prostowanie zębów, naukę odpowiedniego zachowania się w towarzystwie, aż do wpojenia dziewczynce dworskiej etykiety, która obowiązuje w Wersalu (ach ten wersalski ślizg). Prace nad ulepieniem (bo tak to można określić) przyszłej władczyni Francji trwają 4 lata. Po ich upływie, dziewczynka na odległość poślubia swojego hmm...wybranka i udaje się do zupełnie jej nieznanego świata, jakim jest Francja. Jest 1770r., mimo, iż ludność Francji przyjęła Marię życzliwie, nowa ojczyzna, dwór i w końcu mąż, 16-letni delfin francuski rozczarowują 14-latkę. Sympatią darzy tylko panującego króla. Jest to uczucie w pełni odwzajemnione, Maria owija sobie władcę wokół przysłowiowego palca. Dużo gorzej wyglądają za to jej stosunki z małżonkiem. Ludwik (wnuk Ludwika XV i Marii Leszczyńskiej) darzy małżonkę równie chłodnym uczuciem, jak ona jego.
Czy to się zmieni? Jak Maria będzie żyła na tak odmiennym od wiedeńskiego, francuskim dworze? Czy odnajdzie się w świecie intryg i knowań dworskich? Czy mariaż dwóch największych europejskich dynastii - Habsburgów i Burbonów sprawdzi się? A może unieszczęśliwi Marię i Ludwika? Czy Maria wyrwie się spod kontroli matki? Czy zacznie sama podejmować decyzje? A jeżeli tak, to jakie to będą decyzje?
Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w książce. Juliet Grey w fascynujący sposób ukazuje zarówno dwór austriacki, jak i francuski. Ukazała nam niezwykle silną osobowość Marii Teresy, przemianę dziecka w przyszłą królową, nieporadność i obojętność delfina francuskiego. Najciekawiej jednak sportretowane są ze wszystkimi szczegółami zasady obowiązujące na wiedeńskim i paryskim dworze. To co należy robić, w jaki sposób to robić oraz opisy tego, czego pod żadnym pozorem robić nie wolno, wszystkie szczegóły dworskich etykiet sprawiły, że byłam szczęśliwa, jak nigdy, że żyję w XXI wieku, a nie na którymś z europejskich dworów kilka wieków temu. 
Gorąco zachęcam do lektury. I tom trylogii o Marii Antoninie, to fascynująca opowieść pełna smaków i smaczków historycznych i obyczajowych. Książkę czyta się błyskawicznie, a styl pisarski Grey sprawia, że od lektury nie sposób się oderwać.

7 komentarzy:

  1. Oglądałam kiedyś film o Marii Antoninie, także z przyjemnością przeczytam tę książkę. Tym bardziej, że sama postać żony króla Francji jest ciekawa i intrygująca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię beletrystykę historyczną. Jeżeli będę miała okazje zapoznać się z tą książką to nie pogardzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie Maria Antonina także nie uwiodła - raczej wpisuje się w moje zainteresowania ze względu na to, że lubię czytać o losach kobiet, które w jakiś sposób zapisały się na kartach historii. Książka genialna, już nie mogę się doczekać drugiego tomu!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo delikatnie ujmując była głupia i infantylna. Ale to skutek tego kiepskiego wyedukowania, o którym, wspomniałam i całkowitego oderwania od rzeczywistości.
      Ja także czekam niecierpliwie na II tom.

      Usuń
  4. Wyczekiwałam recenzji na temat książki, jestem arcy ciekawa :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki historyczne, temat sam w sobie ciekawy, ale o Marii Antoninie napisano już tak wiele, że wolałabym zagłebić się w świat jakiejś mniej znanej postaci.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie opisałaś tę książkę :-)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.