czwartek, 10 lipca 2014

Pan Mercedes - Stephen King

Wydawnictwo Albatros, Ocena 5/6
Recenzja mojego męża.

Pan Mercedes to zupełnie odmienna od dotychczasowych, można nawet śmiało rzec, że debiutancka powieść mistrza horrorów i thrillerów. Dlaczego debiutancka? Ano dlatego, iż tym razem King postanowił stać się autorem pierwszej w swoim całkiem sporym dorobku powieści kryminalnej, detektywistycznej. Jest to kryminał niezwykle specyficzny, ponieważ King nadal pisze w swoim stylu, za który tak wielbią go rzesze fanów na całym świecie. Co prawda nie można oprzeć się pewnemu wrażeniu, iż Pan Mercedes jest w części jakby zlepkiem pomysłów z innych książek. Jednak King dodał do w/w elementów sporo nowych, a poza tym skoro coś już się sprawdzało wcześniej, to dlaczego nie bazować na tym dalej.
Akcja rozpoczyna się w amerykańskim Cleavlend w czasie wielkiego kryzysu. Atmosfera i sceneria niczym z najlepszych thrillerów i filmów grozy. Nagle z wszechobecnej mgły wyłania się jadący samochód (mercedes), którym kierowca z premedytacją w okrutny sposób zabija kilka osób. Sprawca mimo prężnie prowadzonego śledztwa nie zostaje ujęty. Na jakiś czas wszystko przycicha. Morderca daje o sobie znać ponownie po pewnym czasie. Rozpoczyna chorą i szaleńczą grę, którą prowadzi z emerytowanym policjantem. O co tak na prawdę chodzi? Czy policjantowi uda się powstrzymać sprawcę zanim ten zabije kolejne osoby? Motyw znany z wielu innych książek (nie tylko autorstwa Kinga), ale za to jak przedstawiony....
Książkę mimo sporej objętości czyta się niezwykle szybko. Jest to zasługa sprawnego pióra Kinga i niebanalnych pomysłów oraz szybkich zwrotów akcji. Jak to u tego autora, sporo w książce kwestii psychologicznych oraz odrobinę nie z tego świata. Chociaż tym razem King bardziej trzyma się normalnego, ziemskiego padołu, niż miało to miejsce w pozostałych książkach. Ciekawa jest galeria bohaterów, z których co tu ukrywać, każdy ma jakieś (mniejsze lub większe) skrzywienia psychiczne, odchylenia od normy. Żadna z osób przewijających się przez karty Pana Mercedesa nie jest normalna w naszym rozumieniu tego słowa. Niektórzy są nad wyraz pomysłowi i obrzydliwi w swoich szaleńczych wizjach i działaniach.
Kingowi udało się stworzyć niezły kryminał i jeszcze lepszą książkę psychologiczno-społeczną poruszającą wiele zagadnień, które drążą obecne społeczeństwo bez względu na kraj i rasę.

10 komentarzy:

  1. Początkowo byłam przekonana, że Pan Mercedes to horror a nie kryminał lub jak kto woli książka psychologiczno-społeczna. Czuje przez to lekkie rozczarowanie, gdyż dotychczas nie miałam okazji poznać literackiego, mrocznego oblicza autora, tylko same jego łagodne wersje (Dallas 63 oraz Joyland), mimo to i tak chyba dam szansę tę książce, bo mnie intryguje ogromnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. A wczoraj już trzymałam tę książkę w rękach z zamiarem kupna, ale w końcu zrezygnowałam. Szkoda. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem wielką fanką Kinga i bardzo mnie ciekawi, jak autor sobie poradził w wersji kryminalnej. Podoba mi się połączenie kryminału z wątkiem psychologicznym i społecznym - taki zestaw zapowiada dobrą lekturę. Do przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie pozostaje Ci nic, jak sięgnąć po Pana Mercedesa. Jestem ciekawa jak Ty odbierzesz tę książkę.

      Usuń
  4. Mój mąż jest fanem Konga i na pewno ją przeczyta, już widziałam jak krążył wokół niej w księgarni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za kryminałami i sławne nazwisko mnie do nich nie namówi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to podobno (opieram się na opinii męża) nie jest w 100% czysty kryminał. Spróbuj, może Cię zainteresuje.

      Usuń
  6. Bohaterowie skrzywieni bo chyba tacy są właśnie ludzie- każdy człowiek ma swoje fobie, dziwne tajemnice i dziwactwa. King pokazuje tak naprawdę obraz amerykańskiego społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Nie ma chyba człowieka bez jakichkolwiek mniejszych lub większych wypaczeń, schiz, fobii.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.