środa, 5 sierpnia 2015

Na własną rękę - Martin Cruz Smith

Wydawnictwo Albatros, Ocena 4,5/6
Recenzja mojego męża.

Na własną rękę, to kolejna część przygód moskiewskiego śledczego Arkadija Renko, którego znamy m.in. z najsłynniejszej książki Smitha- Park Gorkiego (zekranizowana z rolą J. Pacuły) z akcją rozgrywająca się w Moskwie w okresie panowania Breżniewa. 
Na własną rękę to 8. tom przygód śledczego. Każda z części jest odrębną całością, można po nie sięgać bez znajomości poprzednich tomów. W każdej kolejnej książce Renko zmienia się, podobnie jak zmienia się otaczający go świat, Moskwa. Plusem książek Smitha jest ukazanie zmian polityczno-gospodarczych, jakie na przestrzeni lat zachodziły najpierw w ZSRR, a póżniej w Rosji. 
Nie inaczej jest i w tej książce. Otoczenie w jakim przyjdzie Renko prowadzić dochodzenie jest żywym obrazem współczesnej Moskwy i Rosji, żywym i przerażającym. 
Tym razem nasz bohater będzie rozwiązywał zagadkę śmierci Tatiany Pietrownej, słynnej i niewygodnej dla Kremla dziennikarka śledcza. Renko musi odpowiedzieć na wiele pytań, z których kluczowymi są - czy Tatiana sama wypadła z balonu swojego moskiewskiego mieszkania, czy ktoś jej w tym pomógł i jak daleko on sam chce się posunąć w dochodzeniu do prawdy. 
Sprawa od początku zagmatwana, komplikuje się jeszcze bardziej, gdy ciało dziennikarki w tajemniczych okolicznościach znika z miejskiej kostnicy. A to dopiero początek śledztwa, w trakcie którego Renko otrze się o własną śmierć. 
Na własną rękę, to dobrze napisana, bardzo ciekawa z niezłym tempem akcji książka. 
Jej niewątpliwymi plusami są wspomniany przeze mnie obraz współczesnej Moskwy, ale także dobre kreacje bohaterów. Na czoło jak zwykle wysuwa się Renko, niezwykle inteligentny i wytrwały niczym doberman śledczy. Ale nie tylko on został ciekawie odmalowany. Autor serii ma dar do przedstawiania w niezwykły sposób zarówno otoczenia, miejsca akcji, jak i głównych postaci. 
Na własną rękę, podobnie jak inne książki Smitha, zaczyna się powoli, jakby prologiem, długim wstępem. Akcja nie jest z typu amerykańskich, które walą niczym obuchem już na pierwszych stronach. W fabułę trzeba sie zagłębić, powoli. Jednak ta wytrwałość się opłaca. To dobry, mocny, realny do bólu kryminał. Gorąco polecam, podobnie jak wcześniejsze tomy.
 

1 komentarz:

  1. Bardzo dobra powieść. Myślę, że obok "Zony" to najlepsza powieść tego autora.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.