niedziela, 2 sierpnia 2015

Opowieść kata. Z pamiętnika mistrza Frantza Schmidta z Norymbergi - Joel F. Harrington

Wydawnictwo Poznańskie, Ocena 5,5/6
Recenzja mojego męża.

Tytułowy Frantz Schmidt, to postać autentyczna, żyjąca na przełomie XVI i XVII wieku w Niemczech, w Norymberdze. Jego profesja była hmm... ciekawa, tak bez wątpienia. Nasz bohater był bowiem miejskim katem. W trakcie 45 lat swojej zawodowej, kaciej kariery zabił 394 osoby, a jeszcze więcej poddał torturom. Skąd to wiemy? Głównie z zapisków miejskich, ale także z dziennika prowadzonego przez Schmidta, który swoją profesję traktował niezwykle poważnie, a fach swój doprowadził do mistrzowskiego standardu.
W XVI i XVII wieku, każde szanujące się niemieckie miasto zatrudniało swojego kata. Pracy było wiele, Schmidt był majętnym człowiekiem, ale szczęścia w życiu prywatnym nie miał, kobiety omijały go szerokim łukiem. Kat jako taki uznawany był w tamtych czasach za napiętnowanego swoja profesją. Chociaż nie chcąc zdradzać szczegółów życia bohatera, nadmienię tylko, iż w końcu los się do niego uśmiechnął.
Z zapisków Schmidta wiemy, iż możliwości wykonania wyroku było wiele. Ówczesny kat ścinał głowy, wieszał, palił, topił, łamał kołem, chłostał, obcinał uszy i palce. Schmidt dokładnie notował, kiedy, kogo, za jakie przewinienie i jaka metodą uśmiercił. Odrobinę szokujące zapisko, chociaż z historycznego punktu widzenia - bezcenne.
Nasz kat był bezwzględnie posłuszny poleceniom przełożonych. W 1585 roku bez mrugnięcia okiem, wykonał wyrok na własnym szwagrze, długo i wytrwale łamiąc go kołem.Prawdziwy profesjonalista nie mieszający życia prywatnego z zawodowym. 
Ponieważ profesją swoja Schmidt zajmował się blisko pól wieku, a wszystkie zawodowe dokonania skrupulatnie notował, powstało i ocalało do naszych czasów bardzo dużo notatek. Joel F. Harrington, autor niniejszej książki, niezwykle starannie przestudiował wszystkie zapiski. 
Efektem tych studiów jest książka ze wszech miar niezwykła. przede wszystkim ukazuje ona rzadko poruszaną, omawianą tematykę, unikalną profesję. Poza tym obaj autorzy (ksiażki i zapisków) pozwalają nam wniknąć w głąb życia renesansowego mieszkańca Norymbergi, w głąb życia miejskiego kata, a także w fragment kaciej duszy. Bowiem duża część notatek Schmidta opatrzona jest jego dopiskami, uwagami.Ich lektura wytwarza swoistą więź miedzy bohaterem,a  czytelnikiem.
Opowieść kata, to niezwykła historia o człowieku prostym i nietuzinkowym zarazem. To niezwykle barwny portret renesansowego kata i jego świata, oparty na autentycznym XVII-wiecznym pamiętniku. To także wyjątkowe pod każdym względem świadectwo życia w renesansowym mieście. 
Gorąco zachęcam do tej niezwykłej lektury.
Dodatkowym atutem książki są niezwykle ciekawe ryciny przedstawiające niuanse pracy kata.  


1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.